Małopolska stolica to miejsce, gdzie rynek pracy jest największy i rozwija się najprężniej. W pobliskich Niepołomicach i Skawinie otwarto część molochów korporacyjnych, aby rozładować natężenie nowych biurowców w ścisłej strefie granic Krakowa.
Krakowski rynek pracy jest specyficzny. Z jednej strony masa studentów wszelkich specjalności próbuje zaistnieć w różnych branżach. Z drugiej strony stali mieszkańcy w zróżnicowanym wieku i o różnym stopniu wykształcenia. Dla jednych lokalny rynek pracy jest zawsze najbardziej łaskawy i mowa tu o studentach właśnie. Najmniejsze szanse na znalezienie pracy mają osoby starsze bez wykształcenia.
Statystycznie najlepiej zarabia się na stanowiskach kierowniczych (uwaga!) w szpitalach i urzędach. W ramię z kierownikami placówek idą prawnicy, adwokaci i komornicy. Tuż obok w dziedzinie zarobków prym wiodą specjaliści z zakresu IT.
Z kolei największe zapotrzebowanie na pracowników wyraża bezustannie od kilku lat sektor finansowy. Głównie miejsca pracy czekają w korporacjach. Tam najczęściej już na etapie studiów trafiają młode osoby, które w rzeczywistości nabywają niezbędne umiejętności do pracy w środowisku międzynarodowym np. w zakresie księgowości. Top 10 zawodów deficytowych rozpoczynają księgowi ze znajomością języków obcych, zwłaszcza tych nietypowych.
Branża IT w skali ogólnopolskiej cieszy się uznaniem. Również w Krakowie nie jest inaczej. Jednak oprócz umysłów ścisłych sprawnie operujących liczbami, władającymi językami, znającymi techniki programowania oraz potrafiącymi zaprojektować autostradę inżynierami żyje wielu artystów.
Artystyczny świat rządzi się swoimi prawami. Artyści krakowscy przeważnie pracują na kontraktach i rozliczani są za kolejną książkę, rzeźbę itp. Wystawy, galerie, świat mediów i blask fleszy. Ci bardziej rozpoznawalni mogą liczyć na szeroką współpracę z mediami. Grupy niszowe także radzą sobie dość dobrze. Na rynku pracy przyrasta co roku ilość nowo otwartych działalności gospodarczych utrzymujących się właśnie z działalności artystycznych. Podobnie działają wyrastające jak grzyby po deszczu agencje eventowe, mediowe, PR-owe i marketingowe. Jest popyt, jest podaż.